Depresja u dzieci i nastolatków po pandemii COVID-19 – narastający problem

Depresja u dzieci i nastolatków po pandemii COVID-19 – narastający problem

Depresja wśród dzieci i młodzieży staje się coraz poważniejszym wyzwaniem zdrowotnym i społecznym. Specjaliści alarmują, że w ostatnich latach – zwłaszcza po pandemii COVID-19 – rośnie liczba diagnoz zaburzeń depresyjnych u najmłodszych. Zjawisko to dotyczy zarówno Polski, jak i innych krajów, co potwierdzają najnowsze dane naukowe. W niniejszym artykule przyjrzymy się przyczynom tego wzrostu, wpływowi pandemii na emocjonalny rozwój dzieci, najświeższym badaniom z lat 2023–2024, znaczeniu wczesnej interwencji oraz praktycznym wskazówkom dla rodziców i nauczycieli.

 

Dlaczego rośnie liczba diagnoz depresji u młodych?

Statystyki wyraźnie pokazują wzrost zachorowań na depresję wśród najmłodszych. Według danych przytaczanych przez ekspertów, w Polsce na depresję cierpi już ok. 2% dzieci w wieku 6–12 lat oraz aż 20% młodzieży przed 18. rokiem życia. Oznacza to, że co piąty nastolatek zmaga się z objawami depresyjnymi – to ogromna skala. Tendencję wzrostową widać także w danych medycznych: liczba dzieci i młodzieży leczonych z powodu zaburzeń nastroju wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu kilku lat – z 12 tysięcy w 2017 roku do 25 tysięcy w roku 2021. Niestety, trend ten utrzymuje się. W 2023 roku recepty na leki przeciwdepresyjne wykupiło w Polsce już 85 tysięcy osób poniżej 18. roku życia, co pośrednio świadczy o zwiększonej liczbie diagnoz.

 

Co stoi za tym wzrostem? Specjaliści wskazują na kilka czynników. Z jednej strony rośnie świadomość społeczeństwa na temat zdrowia psychicznego dzieci – rodzice i nauczyciele coraz lepiej rozpoznają niepokojące objawy i częściej szukają pomocy. Z drugiej strony faktycznie pogarsza się kondycja psychiczna młodego pokolenia. Psycholodzy zauważają, że dzieci i nastolatki są dziś narażone na wiele stresorów: presję szkolną i społeczną, rywalizację, cyberprzemoc, niestabilność ekonomiczną w rodzinach czy nadmiar bodźców z mediów społecznościowych. Presja osiągnięć i ciągłe porównywanie się z innymi (m.in. za sprawą internetu) może prowadzić do poczucia niskiej wartości i frustracji. W wielu domach problemem jest także brak czasu i uwagi – część młodych osób sygnalizuje, że nie otrzymuje wystarczającego wsparcia emocjonalnego od zapracowanych rodziców. Na ten nakładają się czynniki rodzinne, takie jak konflikty, rozwody, przemoc domowa czy uzależnienia w otoczeniu. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę podkreśla, że dzieci doświadczające przemocy fizycznej lub emocjonalnej są o wiele bardziej narażone na rozwój depresji i zachowań autodestrukcyjnych w wieku nastoletnim .

 

Nie bez znaczenia jest też poprawa diagnostyki. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wielu specjalistów sądziło, że dzieci “nie miewają depresji” – objawy u najmłodszych były bagatelizowane jako zły humor czy bunt rozwojowy. Dziś wiadomo, że zaburzenia depresyjne mogą dotknąć nawet przedszkolaki, a zwiększona czujność rodziców i lekarzy przyczynia się do częstszego stawiania diagnozy i wdrażania leczenia. Krótko mówiąc: depresja dziecięca przestała być tematem tabu, a to paradoksalnie sprawia, że statystyki rosną, bo wreszcie widzimy skalę problemu, który wcześniej pozostawał w cieniu.

 

Pandemia COVID-19 była katalizatorem problemów psychicznych u młodych – często przyspieszyła lub nasiliła istniejące trudności. W okresie lockdownów życie dzieci wywróciło się do góry nogami: zamknięte szkoły, izolacja od rówieśników, zakłócenie rutyny dnia codziennego oraz wszechobecny lęk przed chorobą i niepewność jutra stworzyły warunki sprzyjające kryzysom psychicznym. WHO oraz UNICEF wskazują, że pandemia siała spustoszenie w życiu młodych ludzi i uwypukliła czynniki ryzyka dla ich zdrowia psychicznego, takie jak przymusowa izolacja, napięcia rodzinne czy utrata dochodów w gospodarstwach domowych. Zamknięcie szkół oznaczało nie tylko utrudnienia w nauce, ale też utratę codziennych kontaktów społecznych, które są kluczowe dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego dzieci. Ponad dwie trzecie polskich rodziców zaobserwowało podczas lockdownu pogorszenie nastroju i samopoczucia emocjonalnego swoich pociech.

 

Skutki pandemii odczuły szczególnie nastolatki, zwłaszcza dziewczęta. Badania prowadzone w ramach międzynarodowego projektu HBSC pokazały, że starsze dziewczynki w wieku szkolnym doznały większego nasilenia negatywnych skutków pandemii niż młodsi chłopcy – zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie psychiczne . Może to wynikać z większej skłonności dorastających dziewcząt do przeżywania stanów lękowych i depresyjnych pod wpływem odcięcia od grupy rówieśniczej. Wiele młodych osób spędzało długie miesiące przed ekranem komputera, ucząc się zdalnie, co często wiązało się z poczuciem osamotnienia i przytłoczenia problemami. Już w 2021 roku połowa polskich nastolatków przyznała, że czuje, iż „ma wszystkiego dość”, a 45% czuło się przytłoczonych – to dane z badań przeprowadzonych niedługo po powrocie do szkół. Co znamienne, aż 73% uczniów odczuwało stres związany z powrotem do nauki stacjonarnej po okresach lockdownu. Pokazuje to, że pandemia odcisnęła piętno nie tylko w czasie trwania izolacji, lecz także po niej – młodzież musiała na nowo uczyć się życia szkolnego, często z bagażem negatywnych doświadczeń.

 

W Polsce pandemia nałożyła się na inne kryzysy, potęgując poczucie zagrożenia u młodych. Na początku 2022 roku, gdy dzieci wracały do względnej normalności, wybuchła wojna w Ukrainie. Dla wielu polskich rodzin był to kolejny czynnik lęku (obawa o bezpieczeństwo, napływ trudnych wiadomości). Psychologowie wskazują, że nastolatki są świadome wydarzeń globalnych – sytuacja geopolityczna zaburzająca poczucie bezpieczeństwa również wpłynęła na ich stan psychiczny. Dodatkowo polskie szkoły stanęły przed wyzwaniem integracji tysięcy dzieci uchodźców, co rodziło nowe napięcia i wymagało adaptacji zarówno od przybyszy, jak i miejscowych uczniów. Wszystko to sprawiło, że ostatnie lata były dla dzieci i nastolatków okresem ciągłego stresu i zmian, z którymi nie zawsze potrafiły sobie poradzić.

 

Co mówią najnowsze badania (2023–2024)?

 

Aktualne raporty i badania malują niepokojący obraz kondycji psychicznej młodego pokolenia po pandemii. W skali globalnej organizacje takie jak UNICEF i WHO alarmują, że już przed pandemią nawet co siódme dziecko na świecie (ok. 14%) doświadczało zaburzeń psychicznych – głównie depresji i lęków. W Europie samobójstwo stało się drugą najczęstszą przyczyną zgonu młodzieży w wieku 15–19 lat (po wypadkach drogowych). Według raportu UNICEF z 2021 r., około 9 milionów nastolatków w Europie żyje z diagnozą zaburzenia psychicznego, a ponad połowa tych przypadków to właśnie depresja i zaburzenia lękowe. Pandemia tylko pogorszyła te statystyki – szacuje się, że globalnie częstość depresyjnych objawów u młodych znacząco wzrosła w latach 2020–2022.

 

Polska niestety nie jest tu wyjątkiem – wręcz przeciwnie, dane krajowe budzą poważny niepokój. Z analizy UNICEF wynika, że ok. 10,8% polskich dzieci w wieku 10–19 lat cierpi na zaburzenia psychiczne (to ponad 409 tysięcy osób), przy czym autorzy podkreślają, że niski odsetek w statystykach może wynikać z niedodiagnozowania wielu przypadków. Eksperci Najwyższej Izby Kontroli oszacowali, że aż 630 tysięcy dzieci w Polsce wymaga pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej – tymczasem system opieki nie nadąża z taką liczbą pacjentów.

 

Szczególnie dramatycznym wskaźnikiem stanu zdrowia psychicznego młodzieży jest liczba prób samobójczych. Komenda Główna Policji odnotowała, że w 2022 roku podjęto w Polsce 2 031 prób samobójczych przez osoby poniżej 18. roku życia, z czego 150 zakończyło się zgonem . To średnio sześcioro dzieci dziennie podejmujących próbę odebrania sobie życia . Dane za rok 2023 wskazują na podobną skalę problemu – mimo niewielkiego spadku liczby samobójstw, wciąż mówimy o blisko dwóch tysiącach targnięć się na życie rocznie wśród nieletnich. Co gorsza, statystyki policyjne to tylko wierzchołek góry lodowej. Psychiatrzy dziecięcy szacują, że rzeczywista liczba prób może być nawet 80–100 razy wyższa niż raportowana. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę podaje, że niemal 40% wszystkich kontaktów od dzieci i nastolatków z Telefonem Zaufania 116 111 dotyczy problemów zdrowia psychicznego (często depresji) . Tak ogromne zapotrzebowanie na pomoc kryzysową pokazuje, że po pandemii mamy do czynienia z prawdziwym kryzysem psychicznym wśród młodzieży.

 

W ostatnich miesiącach pojawiają się jednak także przebłyski nadziei i pierwsze efekty działań zaradczych. Zgodnie z danymi Policji, rok 2023 przyniósł niewielki spadek liczby samobójstw zakończonych śmiercią w grupie dzieci i młodzieży – o około 7% w porównaniu z rokiem poprzednim . Może to świadczyć o tym, że zwiększona uwaga na problem (kampanie społeczne, lepsza opieka psychologiczna w szkołach, telefony zaufania) zaczyna przynosić efekty. Rząd oraz organizacje pozarządowe uruchamiają kolejne inicjatywy: powstało już ponad 300 środowiskowych centrów zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży na pierwszym poziomie referencyjnym , działa całodobowy Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (800 12 12 12) i inne formy zdalnego wsparcia. Niemniej, eksperci podkreślają, że to wciąż za mało, biorąc pod uwagę skalę potrzeb. Problem depresji wśród młodych pozostaje jednym z najpoważniejszych wyzwań zdrowotnych obecnej dekady – nieprzypadkowo mówi się, że do 2030 r. depresja stanie się najczęściej występującą chorobą na świecie.

 

Znaczenie wczesnej interwencji i rokowania

 

Kluczowym czynnikiem poprawiającym rokowania dzieci z depresją jest wczesna interwencja. Psychiatrzy i psychologowie zgodnie twierdzą, że im szybciej rozpoznana i leczona depresja, tym lepsze perspektywy powrotu do zdrowia . Mózg dziecka i nastolatka cechuje duża plastyczność – odpowiednia terapia potrafi stosunkowo szybko przywrócić równowagę młodego pacjenta, ucząc go jednocześnie radzenia sobie z emocjami. Z kolei nieleczona depresja może się pogłębiać i prowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji: wycofania społecznego, poważnych zaległości szkolnych, uzależnień (dzieci w depresji czasem sięgają po alkohol lub narkotyki, próbując sobie ulżyć), a w skrajnych przypadkach – do prób samobójczych. Długotrwałe epizody depresyjne w młodym wieku zwiększają też ryzyko nawrotów choroby w dorosłym życiu.

 

Wczesna diagnoza i leczenie potrafią przerwać to błędne koło. Badania kliniczne potwierdzają, że odpowiednio prowadzona psychoterapia (np. terapia poznawczo-behawioralna) jest skuteczna nawet u dzieci w wieku 8–11 lat . U nastolatków często łączy się psychoterapię z farmakoterapią (nowoczesne antydepresanty, przyjmowane pod ścisłym nadzorem lekarza). Dzięki temu wielu młodych pacjentów wychodzi z depresji, zanim choroba wyrządzi trwałe szkody w ich życiu. Wczesna interwencja oznacza także wsparcie otoczenia – rodzinnego i szkolnego. Gdy dziecko otrzyma zrozumienie i pomoc od bliskich osób, łatwiej mu pokonać kryzys. Z kolei bagatelizowanie objawów („przejdzie mu”) albo stygmatyzowanie chorego („weź się w garść, inni mają gorzej”) może sprawić, że młody człowiek zamknie się w sobie i nie skorzysta z pomocy, której tak potrzebuje.

 

W Polsce reformowany w ostatnich latach system opieki psychiatrycznej nad młodzieżą kładzie nacisk właśnie na jak najwcześniejsze wychwycenie problemów. Powstają poradnie psychologiczne I stopnia dostępne bez skierowania – tam dziecko może trafić od razu, gdy pojawią się pierwsze niepokojące symptomy, bez konieczności czekania na wizytę u psychiatry. W planach jest także zwiększenie liczby psychologów szkolnych i pedagogów, by szkoła mogła pełnić rolę miejsca wczesnej profilaktyki. Wczesna interwencja to nie tylko szybszy powrót dziecka do zdrowia, ale nieraz dosłownie ratowanie życia – dlatego tak ważne jest, by dorośli umieli rozpoznać sygnały depresji u młodych i wiedzieli, jak reagować.

 

Jak rozpoznać depresję u dzieci i nastolatków?

 

Objawy depresji u młodych osób mogą różnić się od typowego obrazu depresji u dorosłych. Dorośli zwykle potrafią zidentyfikować swój obniżony nastrój i nazwać emocje (smutek, przygnębienie, lęk). Dzieci natomiast często nie umieją wprost powiedzieć, co czują. Dlatego depresja u nich ujawnia się bardziej w zachowaniu i dolegliwościach fizycznych niż w werbalnym komunikowaniu smutku. Na jakie sygnały powinniśmy zwrócić uwagę?

    •    U dzieci (np. w wieku wczesnoszkolnym): zamiast oczywistego smutku częściej pojawia się drażliwość, ciągłe marudzenie, płaczliwość lub nagłe wybuchy złości bez wyraźnego powodu. Dziecko może mówić rzeczy w stylu „nikt mnie nie kocha” albo „jestem do niczego” – to sygnały niskiej samooceny i poczucia odrzucenia. Często dochodzi do spadku zainteresowania zabawą czy aktywnościami, które wcześniej sprawiały radość. Mogą wystąpić objawy somatyczne będące „maską” depresji: bóle głowy, bóle brzucha, problemy ze snem, moczenie nocne, utrata apetytu lub przeciwnie – objadanie się. Niekiedy pojawiają się fobie, np. lęk przed pójściem do szkoły (tzw. fobia szkolna), albo zachowania autoagresywne (okaleczanie się). Jeśli dziecko nagle staje się nadmiernie spokojne, apatyczne, “nieobecne duchem” lub przeciwnie – bardzo niespokojne, pobudzone i agresywne, to również mogą być objawy depresji. U młodszych dzieci często depresja przebiega pod maską ciągłego niepokoju i nadmiernej aktywności (co bywa mylnie brane za ADHD).

    •    U nastolatków: obraz bywa nieco bliższy dorosłemu, ale wciąż są pewne różnice. Nastolatek z depresją może skarżyć się na trwały smutek, przygnębienie, poczucie pustki albo zobojętnienie. Często jednak dominuje drażliwość i gniew. Taki młody człowiek bywa cyniczny, “pyskaty”, wybucha złością przy byle okazji – łatwo wówczas pomylić depresję z „trudnym okresem dorastania”. Zmienia się zachowanie w szkole: pogarszają się oceny, znika motywacja do nauki, pojawiają się wagary lub konflikty z nauczycielami. Nastolatek może wycofywać się z kontaktów towarzyskich – dawniej lubiany kolega nagle z nikim się nie spotyka, zamyka się w swoim pokoju. Często dochodzi do zmian w rytmie dobowym: bezsenność lub nadmierna senność, chroniczne zmęczenie, niechęć do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku. Typowe są też zmiany apetytu i masy ciała (chudnięcie albo objadanie się “na poprawę nastroju”). Alarmujące sygnały to wspominanie o śmierci lub bezsensowności życia – nawet rzucone mimochodem teksty typu „po co żyć?”, „chciałbym zniknąć” powinny zapalić czerwoną lampkę. U nastolatków w depresji nierzadkie są również zachowania ryzykowne: sięganie po alkohol, narkotyki, impulsywne i autodestrukcyjne działania..

 

Jak reagować i wspierać dziecko z objawami depresji?

 

Kiedy zauważymy u dziecka lub nastolatka objawy sugerujące depresję, kluczowe jest okazanie zrozumienia i wsparcia. Oto kilka praktycznych wskazówek dla rodziców, opiekunów i nauczycieli:

    •    Porozmawiaj w atmosferze akceptacji. Znajdź spokojny moment, by powiedzieć dziecku, że widzisz, iż przeżywa trudności i że jesteś gotów wysłuchać bez oceniania. Unikaj bagatelizowania problemów („przesadzasz”, „inni mają gorzej”) oraz rad w stylu „weź się w garść”. Zamiast tego możesz powiedzieć: „Widzę, że ostatnio często jesteś smutny i rozdrażniony. Martwię się o ciebie. Chciałbym zrozumieć, co czujesz. Jestem tutaj, żeby ci pomóc”. Taka empatyczna postawa zachęci młodą osobę do otwarcia się. Nie bój się pytać wprost o samopoczucie, a nawet o myśli samobójcze – to nie „podsuwa pomysłów”, a może uratować życie, dając dziecku sygnał, że może bezpiecznie mówić o swoich najtrudniejszych emocjach.

    •    Zasięgnij fachowej pomocy. Jeżeli objawy utrzymują się dłużej lub nasilają, skontaktuj się ze specjalistą. Pierwszym krokiem może być wizyta u psychologa dziecięcego (np. w poradni psychologiczno-pedagogicznej) lub psychiatry. Nie obawiaj się słowa „psychiatra” – jest to lekarz jak każdy inny, a wczesna diagnoza to podstawa leczenia. Możesz też zadzwonić na telefony wsparcia: dla dzieci i młodzieży działa m.in. 116 111 (Telefon Zaufania FDDS)


Komentarze (0)

Brak komentarzy